sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 4


Biegnę przez las, jest ciemno. Nagle ktoś łapie mnie od tyłu i ciągnie za włosy. Nie mogę się wyswobodzić, próbuję krzyczeć ale głos nie przechodzi mi przez gardło. W tej chwili uścisk jakby zelżał, już nic mnie nie ciągnie. Czuję tylko jak silne ramiona mnie opatulają, czuję się bezpiecznie. Ciemny las zmienia się w słoneczną łąkę, widać tęczę i słychać śpiew ptaków. Odwracam się, by zobaczyć kto nie uratował i słyszę tylko –Liv wstawaj, spóźnisz się do szkoły.! Nic nie rozumiem, ktoś cały czas mnie szturcha i nagle..-Ohhhh Meg jak mogłaś to zrobić.?! Jestem teraz cała mokra.! Krzyczę ale małej już nie ma w pokoju. No to pięknie się zaczyna dzień, nie ma co. Ale co to.? Dostałam sms’a, ciekawe od kogo. Nieznajomy numer..”Cześć.! Co powiesz na kakao dziś po szkole.? Przyjadę po ciebie.;* Zayn” . Ale skąd on ma mój numer telefonu.? Camila. Więc może ten dzień jednak nie będzie taki beznadziejny? Szybko umyłam się, i zeszłam na dół na śniadanie. Byli już tam rodzice i mała Meg. –A wiesz, że One Direction mają dziś koncert.? –zaszczebiotała. Co? Koncert? Ale Zayn nic mi nie mówił…  Napiszę smsa do Camili, czy ona coś na ten temat wie. –Ej mała a skąd o tym wiesz?- zapytałam, byłam ciekawa skąd Meg ma takie informacje. –Pisało w gazecie i jeszcze w TV mówili. Nie słyszałaś.? – ośmiolatka się zdziwiła. Już nic nie odpowiadałam tylko zaczęłam jeść tosty, zrobione zapewne przez mojego tatę. U mnie w domu tata gotuje, piecze i robi takie inne duperele. Wiem to dziwne, ale mama cały czas pracuje. Jesteśmy taką „inną” rodziną. Po chwili dostałam smsa od Camili „tak dziś o 19 w Milkshake City mają koncert i przy okazji wydają swojego sheka”.  Oszołomiona poszłam po torbę i ruszyłam do szkoły. Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli, nie wiedziałam o co chodzi. Po chwili podszedł do mnie Leo i pokazał mi coś bardzo dziwnego. Mianowicie na jednym portali plotkarskich było zdjęcie moje i Zayna jak się przytulamy. „Skąd oni je wzięli” tylko tyle zdążyłam pomyśleć, bo zaraz podszedł do mnie tłum fanek i zaczął wypytywać się o mnie i Zayna. Nie wiedziałam co robić, uciekłam z tamtąd. W głowie miałam setki myśli, jak oni zdobyli te zdjęcia. Teraz wszystko będzie takie inne.

Dzień w szkole minął dziwnie, wszyscy patrzyli się na Liv. Zainteresowanie jej osobą wzrosło, gdy Zayn czekał na nią pod szkołą. Przez to całe zamieszanie zapomniała o spotkaniu z Zaynem. Wsiedli do samochodu i jechali w nieznanym Liv kierunku. Dziewczyna chciała spytać się o dzisiejszy koncert, ale coś ją powstrzymywało. Miała wrażenie, ze jak teraz to powie to magia która tworzy się między nimi pęknie jak mydlana bańka. Jechali jakieś 20 minut. Gdy wysiedli ich oczom ukazał się nieziemski widok. Przyjechali nad jeziorko otoczone piękną, zieloną trawą. Chłopak wyjął z bagażnika koszyk i bliżej niezidentyfikowane urządzenie. Okazało się być to podgrzewaczem do wody.
-Będziemy sami robić kakao.- uśmiechnął się Zayn i wyjął potrzebne produkty. Podgrzaliśmy mleko i już mieli wsypywać ciemny proszek gdy Zayn wylał na Olivię bitą śmietanę.
-Heej.! Co robisz.? Teraz jestem cała w bitej śmietanie.! –zaczęła lamentować ale Zayn powstrzymał ją jednym dotknięciem. Powoli zaczął „zjadać” śmietanę z Liv, a ta nie opierała się. Gdy w końcu przeszedł w pobliże jej ust musnął je delikatnie. Widząc zarumienioną twarz Liv pocałował ją znacznie śmielej. Jednak wszystko się kiedyś kończy.
-Czemu nie powiedziałeś mi, że masz koncert dzisiaj? –wypaliła zanim zdążyła się ugryźć w język. 
– Nie chciałem psuć tych chwil, myślałem, że nie przyjdziesz jak Ci powiem o tym. Chłopak lekko się speszył i spuścił wzrok.
-Hej głuptasie.! Jasne, że bym przyszła. Nigdy więcej mnie nie okłamuj dobrze?  W odpowiedzi Zayn pocałował dziewczynę z takim zaangażowaniem, aby wiedziała że się zgadza. Niestety musieli się już zbierać. –Dziękuję za wspaniałe popołudnie i niewypite kakao – Liv zaśmiała się słodko. 
– Cieszę się, ze jednak się zgodziłaś. Powtórzymy to kiedyś?
Niepewność chłopaka rozczuliła Olivię. Jadąc samochodem śpiewali, a raczej fałszowali znane hity. Gdy w końcu rozbrzmiała piosenka 1D WMYB Liv zaczęła śpiewać najgłośniej jak umiała robiąc przy tym głupie miny. Zayn zrobił jej zdjęcie i wstawił na twittera podpisując: „Wspaniały dzień z @LivCollins. Dzięki za kakao.!;)” Tym tweetem zrobił niezłe zamieszanie w Internecie. Od razy na nagłówkach widniało „Czy Zayn Malik z One Direction ma romans?” lub „Kim jest ta tajemnicza piękność, z którą Zayn Malik spędził popołudnie?”  Liv postanowiła na razie się nie udzielać i poczekać aż sprawa sama się rozwiąże.
*Z perspektywy Leo*
Chyba tracę przyjaciółkę. Przecież jak będzie miała chłopaka, to nie poświęci mi tyle czasu co zwykle. Robię się zazdrosny, cholera. To nie tak miało to wyglądać. Liv nic by nie wiedziała o moich uczuciach, a ja bym dalej wzdychał do niej potajemnie. Kiedyś odważę się aby powiedzieć jej o moich uczuciach ale teraz to stanowczo za wcześnie. Na dodatek pojawił się Zayn. Oni chyba czują coś więcej do siebie. Eehh nie chcę teraz zawracać sobie tym głowy. 
-----------------------------------------------------------------------------------
Mamy już 4 rozdział.! Mam nadzieję, ze wam się spodoba i zapraszam do komentowania.;) Możecie podawać jakieś pomysły na rozdziały, jestem otwarta na wasze propozyjce ;) Buziaki xxx :*




2 komentarze:

  1. Świetne ;) podoba mi się twój styl pisania ;)
    Czekam na NN i zapraszam do siebie ;)

    myworld-with-onedirection.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny :D
    przeczytałam dopiero ten a już chce następny :)

    OdpowiedzUsuń