Nie tylko on patrzył tak na dziewczynę… Podobnie patrzył
Zayn, który od razu zaczął ją bajerować. Opowiadał jej o zabawnych historiach z
życia One Direction, rozśmieszał kawałami i dziwnymi minami. Harry starał się
na to nie patrzeć ale co chwila słyszał aksamitny śmiech dziewczyny. Gdy ta
powiedziała, że ma jakąś prośbę, wszyscy nadstawiali ucha. Chodziło o to, by
przyprowadzić tu Liv. Chłopcy zostali ostrzeżeni, że Liv jest ich wielką fanką
i może dostać ataku apopleksji gdy ich zobaczy. Umówili się, że przyprowadzą ją
zaraz po jutrzejszych lekcjach. Zespół przystał na taki układ.
*jutro*
-Liv chodź mamy dla Ciebie z Leo niespodziankę.! Krzyknęła
Camila, gdy przyjaciółka chciała się już pożegnać. –Wiesz dobrze, że nie lubię
niespodzianek, Leo.? Pomóż błagam.!
–Niee to jest niespodzianka i myślę, ze Ci się spodoba. Nikt
już nic więcej nie powiedział. Szli 15 minut słuchając marudzeń Liv jak to ona
nie lubi niespodzianek. Wreszcie dotarli do studia taty Camili. Liv nie
wiedziała co tam robią i w jakim celu, ale się nie sprzeciwiała. Gdy weszli
doznała szoku. Stało przed nią 5 cudów świata a ona nie wie co zrobić. Jeszcze
większym zdziwieniem było gdy przyjaciółka uścisnęła wszystkich po kolei a Leo
podał im rękę..
*Z perspektywy Liv*
Nie bardzo chciałam wiedzieć co to za niespodzianka. Nie
lubię, gdy ludzie coś robią dla mnie i nie informują mnie o tym. Szliśmy w
znanym mi kierunku, często przychodziłyśmy tu z Camilą jak byłyśmy małe.
Myślałam, że może będziemy coś nagrywać lub coś podobnego, ale gdy otworzyły
się drzwi nie wiedziałam co zrobić. Prze de mną było 5 wspaniałych,
utalentowanych chłopaków, a ja stoję jak głupia. Z zamyśleń wyrwał mnie głos
Camili.
–To jest nasza niespodzianka. Poznasz One Direction.! -krzyknęła Camila
prosto do mojego ucha. Już nic z tego nie rozumiałam, ale jak przystało na
dobrze wychowaną osobę przedstawiłam się chłopcom. Zauważyłam, że Zayn jest
jeszcze ładniejszy niż na plakatach. Zaczęliśmy rozmawiać i po pewnym czasie
czułam się jakbym ich znała od kilku lat. Dowiedziałam się kto był autorem tego
pomysłu, i jak na to wpadli. Byłam wdzięczna przyjaciółce za taką
„niespodziankę”. Nie uszło mojej uwadze zachowanie Hazzy wobec Camili. Cały
czas na nią patrzył, a gdy został na tym przyłapany słodko się rumienił. –Przepraszam,
muszę na chwilkę wyjść. –powiedziałam po czym wstałam i ruszyłam w stronę
drzwi. Usłyszałam jak ktoś podnosi się z kanapy i idzie za mną. Nie oglądałam
się, myślałam że to Leo. –Hej, poczekaj.!
Dobrze się czujesz.? usłyszałam. Miał on tak melodyjny głos, nigdy
takiego nie słyszałam. W dodatku martwił się o mnie. To słodkie. –Tak dziękuję.
Dlaczego za mną wyszedłeś.? –Chciałem się upewnić czy dobrze się czujesz.
Chłopak zaczął się powoli zbliżać. –A po za tym, masz piękne oczy..takie
czekoladowe. Był jeszcze bliżej niż przedtem. Zarumieniłam się pod wpływem
komplementu. Byliśmy już bardzo blisko gdy usłyszeliśmy Leo: -Liv wszystko OK.?
oj przepraszam nie chciałem przeszkadzać. Ostatnie zdanie mówił z taka jakby
goryczą.? Smutkiem? Pobiegłam za nim nie zważając na Zayna, który stał speszony
takim obrotem sytuacji. –Leo poczekaj.! Leoo noo.! Wołałam, ale chłopak szedł
dalej przed siebie. Był zły.? Być może, ale dlaczego? –Leo co się stało?
Dlaczego tak szybko wybiegłeś? –Nic się nie stało Liv, oprócz tego, że
całowałaś się z chłopakiem którego znasz kilka godzin! Krzyknął a ja stałam
osłupiała. Aż tak go to zabolało.? „Ej Liv, jesteście tylko przyjaciółmi”
pomyślałam. –Po pierwsze nie całowaliśmy się, on tylko blisko stał. A po drugie
jesteśmy przyjaciółmi, więc nie masz być o co zazdrosny.! Chyba zrozumiał co
powiedziałam, bo mnie przeprosił i razem poszliśmy do studia. Wszyscy już tam
siedzieli włącznie z Zaynem, jednak nie przejęli się zbytnio moim powrotem tylko dalej
prowadzili rozmowy. Przez resztę wieczoru nie patrzyłam się na Zayna, bałam
się. Więc gdy zapadło upragnione „na razie” odetchnęłam z ulgą. Jednak nie na
długo, bo ktoś odciągnął mnie na bok. Był to Zayn. Przyciągnął mnie do siebie
tak, że oparłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej. – Dokończymy to, co
zostało przerwane.- wyszeptał do mojego ucha i lekko je musnął. Przeszedł mnie
przyjemny dreszcz, którego dawno nie czułam. Rozejrzałam się tylko czy nikt
tego nie zobaczył i ze spokojem stwierdziłam, że nikt akurat nie patrzył.
Niestety moje policzki były koloru różowego, mocno różowego. Zauważyła to
Camila a co za tym idzie i Leo. –Uujeej
co ty taka czerwona.? Camila nie dawała za wygraną. –Ekhh gorąco tu troszeczkę.
Nie tak miało to zabrzmieć ale cóż, nic innego nie mogłam wymyślić. Leo nawet
nie pytał o nic tylko spojrzał na mnie zimnym spojrzeniem, którego nie znałam.
Nigdy tak na mnie nie patrzył, zastanawiam się czasem co robię nie tak. Nie
znałam go od tej strony. Zawsze był miłym, ciepłym, gotowym pomóc przyjacielem,
a od dzisiejszego incydentu nie spojrzał na mnie ani razu. Z takimi myślami
położyłam się spać.--------------------------------------------------------------------------------------
Jakiś taki dziwny...mam nadzieję, ze chociaż Wam się spodoba.;D Czekam na komentarze i może jakieś pomysły na nn.? ;) Buziaki xxx ;*
pewnie że się podoba, a Zayn taki lovelas ;p haha miło ;D
OdpowiedzUsuńczekam na następnym i zapraszam do siebie
myworld-with-onedirection.blogspot.com
podoba, podoba, :P
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
Leo jaki zazdrośnik :) czekam na następny :D
OdpowiedzUsuń