Dziś idę z Camilą na zakupy. Dawno nigdzie razem nie
wychodziłyśmy. Ja byłam zajęta Zaynem a ona Harrym. Cieszę się, że jej się
ułożyło. Mam zamiar dobrze się bawić i nie martwić o nic. Z takimi myślami
poszłam na śniadanie. Przy stole siedzieli wszyscy oprócz oczywiście mnie. No
prawie wszyscy. Zayn robił jajecznicę. Zdziwiłam się, bo do gotowania był
zawsze ostatni. Pocałowałam go na powitanie i zajęłam miejsce przy stole. Liam
patrzył na mnie jakoś tak dziwnie. To pewnie przez wczorajszą sytuację.
- Cam o której idziemy.? –zapytałam Camili która miała
widocznie lepszy humor niż wczoraj. Ciekawe czym Hazza ją „uraczył”.
- Za jakąś godzinkę. Dziewczyny też mogą z nami iść.?
Chciałabym się bardziej zapoznać.
- Tak, jasne. To co El, Dan i Rose za godzinę.?
Wszystkie chórem odpowiedziały „tak” i z uśmiechem na
twarzach poszły się szykować. Podeszłam do Zayna i mocno się przytuliłam.
Kochałam jego perfumy, takie męskie. Staliśmy tak jeszcze trochę, ale
stwierdziłam, ze nie będę miała czasu na przebranie się i odkleiłam się.
Po jakiejś godzinie byłyśmy już w samochodzie. Nasz cel:
centrum handlowe i dobra kawa.
Kupiłam sobie szorty z flagą Wielkiej Brytanii, koszulkę z
napisem „I love Dj Malik” i fioletowe buty na platformie. Przechodziłyśmy
właśnie obok małego sklepiku z prasą, gdy zauważyłam ciekawy materiał. Nagłówek
głosił: „Nowa miłość.”. Na zdjęciu była jakaś blondynka w objęciach Zayna.
Patrzyli sobie w oczy i uśmiechali się.
- Dziwne, nie przypominam sobie bym ostatnio farbowała włosy
na blond. – powiedziałam dziewczynom. Były w takim samym szoku jak ja. Czytając
artykuł dowiedziałam się, ze tajemnicza dziewczyna to Perrie i jest w zespole
Little Mix, który również brał udział w X Factorze. Poczułam się dotknięta,
przecież wszystko układało się dobrze. Nie rozumiem.
Dziewczyny nie dały mi się długo smucić i poszłyśmy na
pyszną kawę. Potem zaciągnęły mnie siłą do salony piękności. Szczerze to
powinnam tam dawno zajrzeć i to sama.
Wyglądałam nieziemsko. Miałam lekkie fale zamiast prostych
włosów. Panie zrobiły mi makijaż, który sama bym nie wybrała. Mianowicie smokie
eyes, usta miałam w kolorze delikatnego różu a policzki muśnięte lekko bronzerem.
Pierwszy raz od bardzo dawna założyłam sukienkę. Biała w kwiecisty wzór,
idealna. Buty na platformie koloru brudnego różu. Jednak cały czas myślałam o
zdradzie Zayna, jego zachowaniu gdy będzie się tłumaczył, cały czas myślałam o
nim i o NASZYM szczęściu. Chciałam
mieć to już za sobą.
-Ale to nie tak.! Livuś uwierz mi.! Olivka błagam. To tylko
koleżanka serio. – Zayn wyglądał tak żałośnie, że aż było mi go szkoda.
- Jeszcze wczoraj bym Ci uwierzyła. Nie wiem co mam o tym
wszystkim myśleć. Czasem miałam wrażenie, że byłeś zbyt dobry, zbyt opiekuńczy.
Jaka byłam naiwna.
Myśli kłębiły się w mojej głowie. Nie wiedziałam czy mu
wybaczyć i poczuć się bezpiecznie w jego ramionach, czy odejść i cierpieć
zadając mu ból.
- Pogadajmy – zadecydowałam w końcu.
Poszliśmy do sypialni Zayna.
Wróciły wszystkie wspomnienia. Jak mnie przyłapał, przytulił, całował.
Już wiem czego mi nie powiedział.! To musiało być coś związanego z blond
Perrie.
- Daj mi pięć minut, serio. No więc tak: to tylko koleżanka,
na zdjęciu to wygląda inaczej ale ja ją TYLKO pocieszałem. Zerwała z
chłopakiem.
- I dlatego musisz ją tulić i patrzeć jej w oczy jak
zakochany nastolatek.?! – przerwałam.
- Miałaś nie przerywać. Olivka nigdy bym Cię nie zdradził,
uwierz mi. Jesteś pierwszą, w której jestem zakochany na zabój. Popatrz oto
dowód. –mówiąc to wyjął czerwone, aksamitne pudełeczko z pierścionkiem w
środku.- Cały czas mi zależy, ale to tylko i wyłącznie od Ciebie zależy czy
będziemy razem, weźmiemy ślub, będziemy mieli gromadkę pięknych dzieci, duży
dom i oczywiście szczęście.
Oczy mi się zaszkliły. Byłam w kompletnej rozterce, nie
wiedziałam co mam zrobić.
- Potrzebuję czasu. Rozstańmy się na jakiś czas.
Wychodząc z pokoju rzuciłam chłopakowi bluzkę kupioną w
centrum ze sławetnym napisem „I love Dj Malik” i powiedziałam coś, czego nie
miałam w planach.
- Kocham Cię Zayn. Pamiętaj. – i wybiegłam zapłakana. Co ja
do cholery powiedziałam.?!
Przyjaciele pocieszali mnie jak mogli. Harry zrobił mi kakao,
Niall podzielił się nawet paluszkami w czekoladzie. Mam najlepszych przyjaciół
pod słońcem.
Przypomniało mi się co zawsze powtarzał mi dziadek: „Miłość jest kwiatem róży, a przyjaźń
wierzbą płaczącą, lecz wierzba oprze się burzy, a różę wierzby roztrącą”.
Dam Liv czas. Nie będę spotykał się z żadną dziewczyną aby
jej udowodnić, że mi zależy. Chyba nigdy nie przestanę jej kochać. Dowiedziałem
się, że u Louisa i Rose wszystko w porządku. Lou kupił swojej dziewczynie
naszyjnik z zawieszką „ L&R”. Słodkie.
Danielle niedługo wraca do Mediolanu na pokaz a Camila
zostaje z Harrym. Cieszę się ich szczęściem. Niall ma najlepiej i najgorzej.
Jest bez dziewczyny. Nie ma problemów z zazdrością i to dobry aspekt, ale
czasem brakuje mu miłość chociaż nie przyznaje się do tego.
Doszedłem do wniosku, że jeśli
się kogoś kocha to trzeba pozwolić mu odejść, nawet jeśli to będzie cholernie
bolało.
-----------------------------------------------------------------------
Długo mnie nie było-brak neta -,- Mam nadzieję, że spodoba Wam się rozdział.;) Ilość komentarzy nie zachwyca, smutno. Buziaki xxx :*
Zajebisty rozdział :D
OdpowiedzUsuńjeej dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuń